22 listopada 2012

Ręcznie robiony szkicownik i wykładowe bazgry

Dziwne, że nie pokazywałam jeszcze skarbu, który dostałam na urodziny od swojego chłopa. Na moje życzenie postarał się on bardzo i sam, własnoręcznie, w trudzie i pocie czoła stworzył jeden z najlepszych prezentów - mianowicie zrobił mi rysownik! Nie mogłam uwierzyć, że wyszło mu to tak świetnie, wy pewnie też nie uwierzycie. Większość moich znajomych było święcie przekonanych, że rysownik był kupny ;)






Szyty, klejony, obłożony materiałem, rogi zabezpieczone blaszką... Piękny i w czasie ostatnim najchętniej zabieram go na uczelnię :) A na święta rewanżuje się własnoręcznie robionym kalendarzem, więc może pokaże co nie co z tworzenia :D

I właśnie w nim powstało najwięcej bazgrołów z wykładów.






Skaner odmówił dzisiaj współpracy i musiałam się posłużyć aparatem. Ostatnia praca to jedna z robionych na ćwiczeniach z Dominant, na ocenę. Nie powala, ale większość rzeczy malowanych na uczelnię nie powala...

5 komentarzy:

  1. Kocham 1, 2 i 3 rysunek. Bardzo.
    A Twój chłopak jest niesamowity!

    OdpowiedzUsuń
  2. pełen podziw dla chłopaka :) -ekstra! a szkice świetne, ja ołówkiem marnie szkicuję ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ołówek to wdzięczne narzędzie :D
      Niedługo czeka mnie rewanż w dziedzinie ręcznie robionych notatników :P

      Usuń
  3. Ten szkicownik jest cudowny ;) czy Twoj chlopak robi takie na zamowienie? jezeli tak prosze o kontakt pod adres : patrycja_133@autograf.pl

    OdpowiedzUsuń