Przez te parę dni nie próżnowałam i udało mi się w końcu chyba pierwszy raz w życiu skończyć w całości pierwszą bardziej skomplikowaną ilustrację, niż tylko postacie zawieszone w próżni.
Nie jest to co prawda dzieło sztuki, ale trochę się nauczyłam malując ją, a przede wszystkim chce mi się rysować dalej, wykorzystać zdobytą wiedzę i kończyć to, co zaczęłam.
No i dorzucam takiego gifa z procesu, od razu widać, że krzywo do tego podeszłam, zamiast od razu rozlokować kolory, to robiłam to na raty :D Be i fe.
Następna w kolejce jest laska w zbroi zaczęta chyba ponad rok temu xP