28 marca 2013

Cytryndor

Ta...
Ostatnie 3 dni swego życia zmarnowałam na nadganianie sezonów Adventure Time. Zamiast mózgu mam ćwikłę, ale za to zobaczyłam Cytryndora, moją nową ulubioną postać, która porwała mnie swoim głosem :D










Aż nawet gify zrobiłam :P Ale to trzeba usłyszeć...

25 marca 2013

Fukam na zimę

Ta... taki bazgroł zainspirowany dzisiejszym dniem, czyli jak mi łeb prawie urwało z zimna. Słońce na dworze, więc okulary na twarz, włos spięty, po co czapkę zakładać? Wychodzę więc jak taka kalifornijska dziewczyna i od razu pożałowałam. Chyba jeszcze nie czas na chowanie czapki uszatki z uszkami do szafy.


12 marca 2013

Tygodnia pierwszego podsumowanie

Na wstępie od razu się przyznam, że harmonogramu pilnie nie przestrzegałam :D Udało mi się tylko ze zwierzętami i ludźmi, reszta jakoś się rozmyła, bo albo miałam chęć na coś innego, albo spotkania mi powypadał, albo meteoryt uderzył w ziemie... Mimo wszystko uznaje, że cała akcja pomaga mi się zmotywować, mniej więcej codziennie ołówkiem poruszałam i mi się CHCE. Tylko szkoda za to, że zaczynam 1000 rzeczy na raz i nie kończę :D
Dodatkowo mobilizuje mnie mój pomysł na komiks, chce się szkolić i szkolić, żeby w końcu móc pokazać świat wykreowany w mojej chorej głowie :D Fabuła staje się wyraźniejsza, jeszcze tylko umiejętności muszą nadgonić wyobraźnię.





Planu na ten tydzień sobie jeszcze nie rozpisałam... :D Lecę rysować widoczek :P

3 marca 2013

O, motywacjo!

Na wstępie:
nie wiem, co się stało, ale wczoraj weszło to AŻ 300 osób. To dużo, biorąc pod uwagę to, że zazwyczaj jest to 20 osób dziennie :D

Do sedna:
Zainspirowana pomysłem Indrani (swoją drogą, blog Indrani to chyba najdłużej istniejący blog :D Pamiętam, że oglądałam go jak byłam w gimnazjum? liceum? nie pamiętam, ale daaawno), oraz zmotywowana brakiem motywacji postanowiłam zrobić sobie kalendarz! Nie byle jaki, ale taki, który pomoże mi uregulować ćwiczenia rysownicze. Więc machnęłam uniwersalną tabelkę na wszystkie miesiące. Wypisałam wszystkie zagadnienia, które chce ćwiczyć i ponaklejałam karteczki na ten tydzień.
Oczywiście muszę jeszcze sam motyw poprawić, żeby wszystko było bardziej czytelne (np kolorem rozpoznawała, czego dawno nie rysowałam), ale jakbym zwlekała ze zrobieniem tego, to nie zrobiłabym tego nigdy.
Nie wiem bracio rysunkowa, jak wy, ale mnie coraz to częściej dopadają depresyjne myśli. To pewnie przez powoli kończące się studia (w tym tygodniu zaczynam prace nad pracą inżynierską). Myślę sobie, że przecież gdybym tylko chciała, zmotywowała się i osiągnęła jakiś poziom, już dawno mogłabym osiągnąć to, co chce, łapać zlecenia, pracować, zarabiać, osiąść sobie na swoim. Do tego żadne szkoły potrzebne nie są.

Więc mam nadzieję, że zamiast siedzenia i czytania Wizażu, prowadzenia bloga z makijażami, grania w Skyrim czy Minecrafta, wezmę się za rysowanie. Hahah, dobre :D
No dobra, ale efekt kalendarza:


Zrobiłam sobie takie punkty jak: ludzie, zwierzęta, materiały, martwa natura, krajobraz, maszyny, urbanistyka, kompozycja i perspektywa, ilustracje (no bo porysować dla siebie też trza) i zlecenia (zaległe obietnice itp itd).
I taki rysun na dobranoc: